Rozglądam się po internecie. Wyłapuje fragmenty rzeczywistości widziane z różnej perspektywy. Czasami kontrowersyjne, czasami nie. Nie zamykam się w żadnej bańce, jednak moje nastawienie jest prospołecznie lewicujące. Słucham, czytam, myślę, milczę. Nie dyskutuje.
Sorry za brak zrozumienia sarkazmu. To internet, to nie umiem odróżnić.
A kilka lat temu Telegram wydawał się być ok.
Bardzo interesujące spostrzeżenie.
Zarówno ekonomia kapitalizmu (również przyklaskujący temu neoliberalizm) prowadzi nas do przepaści. Najwyższa pora to zatrzymać. Problemem jest to, że nie ma jasnej wizji przyszłości. Inicjatywy oddolne są rozproszone, ludzie nie mogą się dogadać. A zmiana bez naszego dzialania sama się nie dokona. P. s. Nawet w kwestii wyborów od dawna większość ludzi (nie tylko w Polsce) , o ile bierze udział w głosowaniu to wybiera metodą “mniejszego zła”. Tylko zło jest złem, jako takie nie powinno być wartościowane.
Ok, zrozumiałam. Ale może się zdarzyć, że nie rozpoznam od razu. Mój znajomy świadomie przegląda publikacje wszelkiej maści, żeby:
Jak trafię na coś, co będzie wystarczająco interesujące to na pewno.
Tekst tylko sygnalizuje zjawisko, nie omawia. Jak większość tego typu artykułów. Może taki był cel? Tego nie wiem. Nie stanę w obronie Klubu Jagiellońskiego.
Dzięki za polecenia. Miłego spotkania.
Nie jest ważne kto, ważne jest co. A poza tym też ich nie nie znoszę.
Trudny temat. “Nie osądzam, nie oceniam…” właśnie tak.