Do niecodziennej sytuacji doszło w północnych Włoszech. Mieszkanka Varese kroiła karczocha, kiedy warzywo nieoczekiwanie eksplodowało jej w rękach. Przestraszonej kobiecie nic się nie stało. Wybuch warzywa wytłumaczono reakcją chemiczną.
A ja winszuję znajomości tak ezoterycznych tworów jak Collegium Intermarium, gdzie na którymś roczniku było tylko kilku czy wręcz jeden student, a nie wiem ile lat była rekrutacja, bo po wprowadzeniu sankcji na rosję to ta nobliwa uczelnia może mieć problemy finansowe :)
Tak, to właśnie Szmer i personalnie Kolega przypomniał o nich:
http://szmer.info/post/1275670
– mogą się okazać (w zmiennych proporcjach) propagandowo-partyjną wydmuszką, wiadomą ekspozyturą, pralnią pieniędzy lub syfonem środków. Choć osobiście wolałbym po prostu (może naiwnie) wierzyć, iż są to konfratrzy akademicy o odmiennym (nomen omen, ortogonalnie) profilu światopoglądowym (znam politechnikę, gdzie profesurze zdarzało się modlić na salach wykładowych, a religijnym [katolickim] grupom udostępniano infrastrukturę; także niejedna korporacja akademicka ma profil konserwatywny). Różnica między nimi (CInt i AKSiM) a prywatnymi szkołami wyższymi jest taka, iż te pierwsze deklarują oparcie na wartościach – nie są for-profit. To zarówno walor, jak i podatność. Naturalnie, taka polaryzacja i “depluralizacja”, że czuje się konieczność powielać instytucje per bańka mentalna, to nie jest niczyja wygrana (“segregacjonizm, apartheid light”). Lecz to właśnie m.in. technologie informacyjno-komunikacyjne rzecz umożliwiły, ktoś/coś wykorzystało i jesteśmy tu, gdzie jesteśmy.
Choć osobiście wolałbym po prostu (może naiwnie) wierzyć, iż są to konfratrzy akademicy o odmiennym (nomen omen, ortogonalnie) profilu światopoglądowym (znam politechnikę, gdzie profesurze zdarzało się modlić na salach wykładowych, a religijnym [katolickim] grupom udostępniano infrastrukturę; także niejedna korporacja akademicka ma profil konserwatywny).
Może zbytnio upraszczam niczym jakiś zacietrzewiony bolszewik, albo jestem neofitą, ale moim zdaniem na uczelni nie powinno być miejsca na jakieś metafizyczne bzdury typu teologia, ponieważ jest to dokładne przeciwieństwo (iloczyn skalarny = -1) postępu naukowego. Ministerstwo powinno kontrolować takie rzeczy, czy na uczelniach państwowych czy prywatnych. Wiem, że w obecnych warunkach to niewykonalne bo to byłby “kominis”. Spotykałem się głównie ze środowiskami politechnicznymi i muszę powiedzieć, że jak na standardy akademickie, to są one niewiele mniej ciemne światopoglądowo od ogółu polskiego społeczeństwa.
Naturalnie, taka polaryzacja i “depluralizacja”, że czuje się konieczność powielać instytucje per bańka mentalna
Teraz zabrzmię trochę jak szur, ale jestem bliski przekonania, że polaryzacja w Polsce czy USiA to robota pewnego kraju nad Wołgą. Oklepany schemat “dziel i rządź” wciąż niestety działa. A finansowanie CInt i AKSiM przez Wowę nie wydaje mi się niemożliwym do wyobrażenia, zresztą chyba są na to dość silne dowody. Inna sprawa, że ziarno ciemnoty pada na podatny grunt, mimo państwowej szkoły od czasu PRL :(
Ciekawe, że najwięcej komentarzy na szmerze ma artykuł o karczochu. Co do macierzy to jest dwuwymiarowa grupa SO(2) (tzn. 3dim, ale w sensie - działająca na R^2), pora już wskoczyć w trzeci wymiar
Nie ma literki S, bo macierze z grupy SO mają wyznacznik równy 1, a ta ma -1. To jest tylko grupa O(2) Z matematycznego punktu widzenia, każda wymiarowość jest jednakowo dobra, SO(n) znaczy specjalna grupa ortogonalna macierzy n X n, czyli w przypadku O(2) to grupa macierzy dokonujących transformacji na płaszczyźnie – nie ma tam mowy o 3dim.
A ja winszuję znajomości tak ezoterycznych tworów jak Collegium Intermarium, gdzie na którymś roczniku było tylko kilku czy wręcz jeden student, a nie wiem ile lat była rekrutacja, bo po wprowadzeniu sankcji na rosję to ta nobliwa uczelnia może mieć problemy finansowe :)
Z miedzymorskimi pozdrowieniami!
Tak, to właśnie Szmer i personalnie Kolega przypomniał o nich: http://szmer.info/post/1275670 – mogą się okazać (w zmiennych proporcjach) propagandowo-partyjną wydmuszką, wiadomą ekspozyturą, pralnią pieniędzy lub syfonem środków. Choć osobiście wolałbym po prostu (może naiwnie) wierzyć, iż są to konfratrzy akademicy o odmiennym (nomen omen, ortogonalnie) profilu światopoglądowym (znam politechnikę, gdzie profesurze zdarzało się modlić na salach wykładowych, a religijnym [katolickim] grupom udostępniano infrastrukturę; także niejedna korporacja akademicka ma profil konserwatywny). Różnica między nimi (CInt i AKSiM) a prywatnymi szkołami wyższymi jest taka, iż te pierwsze deklarują oparcie na wartościach – nie są for-profit. To zarówno walor, jak i podatność. Naturalnie, taka polaryzacja i “depluralizacja”, że czuje się konieczność powielać instytucje per bańka mentalna, to nie jest niczyja wygrana (“segregacjonizm, apartheid light”). Lecz to właśnie m.in. technologie informacyjno-komunikacyjne rzecz umożliwiły, ktoś/coś wykorzystało i jesteśmy tu, gdzie jesteśmy.
Może zbytnio upraszczam niczym jakiś zacietrzewiony bolszewik, albo jestem neofitą, ale moim zdaniem na uczelni nie powinno być miejsca na jakieś metafizyczne bzdury typu teologia, ponieważ jest to dokładne przeciwieństwo (iloczyn skalarny = -1) postępu naukowego. Ministerstwo powinno kontrolować takie rzeczy, czy na uczelniach państwowych czy prywatnych. Wiem, że w obecnych warunkach to niewykonalne bo to byłby “kominis”. Spotykałem się głównie ze środowiskami politechnicznymi i muszę powiedzieć, że jak na standardy akademickie, to są one niewiele mniej ciemne światopoglądowo od ogółu polskiego społeczeństwa.
Teraz zabrzmię trochę jak szur, ale jestem bliski przekonania, że polaryzacja w Polsce czy USiA to robota pewnego kraju nad Wołgą. Oklepany schemat “dziel i rządź” wciąż niestety działa. A finansowanie CInt i AKSiM przez Wowę nie wydaje mi się niemożliwym do wyobrażenia, zresztą chyba są na to dość silne dowody. Inna sprawa, że ziarno ciemnoty pada na podatny grunt, mimo państwowej szkoły od czasu PRL :(
Ciekawe, że najwięcej komentarzy na szmerze ma artykuł o karczochu. Co do macierzy to jest dwuwymiarowa grupa SO(2) (tzn. 3dim, ale w sensie - działająca na R^2), pora już wskoczyć w trzeci wymiar
Nie ma literki S, bo macierze z grupy SO mają wyznacznik równy 1, a ta ma -1. To jest tylko grupa O(2) Z matematycznego punktu widzenia, każda wymiarowość jest jednakowo dobra, SO(n) znaczy specjalna grupa ortogonalna macierzy n X n, czyli w przypadku O(2) to grupa macierzy dokonujących transformacji na płaszczyźnie – nie ma tam mowy o 3dim.