— Każdy, zwykły obywatel, zostałby w takiej sytuacji zatrzymany oraz zostałyby mu postawione zarzuty. Jeśli istniałaby obawa matactwa, to taka osoba byłaby jeszcze tymczasowo aresztowana. Dlatego wciąż nie dociera do mnie fakt, że człowiek, który użył tego granatnika, ma status osoby pokrzywdzonej. To jest niewyobrażalne – mówi Onetowi Andrzej Mroczek, były oficer policji, a obecnie ekspert ds. terroryzmu w Collegium Civitas.